Dziki Zachód chyba każdemu kojarzy się z rewolwerowcami, coltami i stadami bydła gnanego wzdłuż rzeki Pecos. Oto kraina prawdziwej, męskiej przygody! Oto kraina pięści i rewolweru! Oto kraina dzielnego kowboja i… skromnego, bogobojnego farmera.
Nazwa gry Walnut Grove jest jak najbardziej znacząca. Może nie każdy to pamięta, ale tak właśnie nazywało się miasteczko, przy którym swą farmę założyła rodzina Ingallsów, znana z serialu Domek na prerii. Zresztą, twórcy gry odwołali się nie tylko do znanych nazw, ale i ilustracja z okładki (oraz tyłu planszy) jasno dali do zrozumienia, że oto stworzyli grę, która z owym serialem ma mieć co nieco wspólnego. Jak się okazuje – ma, choć niewiele.
W Walnut Grove dwóch do czterech graczy wcieli się w farmerów, którzy przez osiem kolejnych lat będą obsiewać pola, zdobywać nowe ziemie, a także handlować w mieście i zatrudniać pomoc, a wszystko to – by przetrwać kolejną, ciężka zimę.
Rozgrywka toczy się przez osiem tur, z których każda symbolizuje kolejny rok. Tura dzieli się na cztery fazy – czyli cztery pory roku – wypisanie na dużym okrągłym żetonie. Każdy z graczy przed rozgrywką otrzymuję planszę swego gospodarstwa, pionek farmera oraz pionek pomocnika. W kolejnych porach roku zaś, wpierw poszerza swe gospodarstwo (dokładając do swej planszy jeden z losowo dobranych klocków terenu), wysyła swych robotników (czyli farmera i pomocników) do pracy, wykonuje jedną akcję miejską, a na koniec – żywi domowników i zapewnia im dający ciepło opał.
Jak przystało na każdą porządną eurogrę1 Walnut Grove daje nam kilka możliwości wymiany zbieranych z planszy zasobów na pieniądze, pomocników i ulepszenia – a wszystko to podporządkowane jest końcowemu podliczeniu punktów zwycięstwa, które zyskuje się w grze na prawie każdym z posiadanych elementów składowych farmy (od naszych robotników, przez domy i zajęte tereny po posiadane ulepszenia i gotówkę).
[nggallery id=8]
Walnut Grove jest grą ze wszech miar nieskomplikowaną – co nie znaczy, że jest grą prostacką. Każda partia oferuje kilka sposobów na ugranie rozsądnej ilości punktów. Chociaż trudno tu mówić o bogactwie porównywalnym z cięższymi, wymagającymi większego zaangażowania tytułami, to jednak losowanie początkowego rozstawienia ulepszeń i pionków pomocników gwarantuje, że dwie kolejne partie raczej nie będą identyczne.
Walnut Grove reklamowano jako połączenie Agricoli i Carcassonne, ale warto od razu podkreślić, że jest to nieco nietrafione porównanie. Mamy tu do czynienia raczej z lekkim, bardzo przyjemnie i sprawnie działającym tytułem, który mogę z czystym sercem polecić każdemu graczowi początkującemu – choć nie tylko. Mimo lekkiego charakteru, Walnut Grove nadaje się również i dla tych, którzy na grach bez prądu znają się naprawdę nieźle. Ogólnie natomiast, zupełnie jak serial, do którego nawiązuje, może stanowić przyjemną rozrywkę dla całej rodziny, którą – jak kiedyś Domek na prerii – ma szansę zgromadzić w jednym miejscu w niedzielne popołudnie.
- gra ze stosunkowo prostymi zasadami, cechująca się krótkim czasem rozgrywki, zwykle niskim poziomem interakcji pomiędzy graczami, brakiem bezpośredniego konfliktu oraz (do pewnego stopnia) oderwaniem tematu gry od zasad [↩]