Ikona_Twierdza

publicystyka

Przyjazna Twierdza

Sklep Twierdza Gier w cyklu Dobre miejsca do grania

Krocząc Aleją KEN w Warszawie, niedaleko stacji metra Ursynów, znaleźć można skryty w podcieniu sklep, oferujący to, co niejeden pasjonat gier bez prądu kocha najbardziej. Figurki, materiały modelarskie, kilka gier planszowych – ale także miejsce i ludzi do grania. Zapraszamy do pierwszej części cyklu o dobrych miejscach do grania i do warszawskiego sklepu Twierdza.

Twierdzę Gier, która jeszcze w zeszłym roku znana była jako Cytadela, odwiedziliśmy pewnej soboty i szybko okazało się, że prowadzących sklep Ewę i Maćka Góralczyków trudno będzie choćby na chwilę wyrwać w ustronne miejsce, by zadać im kilka pytań. Ozdobione średniowiecznymi gadżetami wnętrze było bowiem wypełnione po brzegi – i choć zwykle tej frazy używa się metaforycznie, w przypadku Twierdzy w sobotę jest ona zaskakująco bliska dosłowności.

Twierdza 01
Ewa i Maciek Góralczykowie – oraz Dominik Koterla – jeden z bywalców sklepu.

– Od zawsze mieliśmy milion pomysłów na życie i jeszcze więcej marzeń, które staraliśmy się zrealizować  – słyszę w odpowiedzi na pytanie o to, skąd w „hobbystycznym biznesie” pojawiła się nagle para nieznanych w nim wcześniej ludzi. – W kwestii zawodowej jednak ulegliśmy pewnym stereotypom i przede wszystkim Ewa wpadła w macki korporacyjnego życia. Jednakże, dla duszy twórczej, nawet chwilowe dostosowanie się do wykrochmalonego kołnierzyka z czasem powoduje negatywne skutki. I tak po kilku latach postanowiliśmy wziąć sprawy we własne ręce także w tej materii, pomimo braku rozsądnego planu na przyszłość. Należało wykonać ten krok. Gdy decyzja została podjęta, nagle, ni stąd ni zowąd, splot wypadków i przypadków sprawił, że podjęliśmy w ciągu jednego dnia kolejną życiową decyzję. I oto jesteśmy.

Na zastawionych makietami stołach trwają partie Warhammera 40K, przy stojących pod ścianą ławach, w towarzystwie spoczywającej na manekinie kolczugi, wymieszana z nastolatków, ludzi zupełnie dorosłych i sporej grupy dzieci z zacięciem maluje żołnierzy i pojazdy. Trudno na pierwszy rzut oka wychwycić, kto jest „targetem” Twierdzy. Pytam zatem właścicieli.

– To jest bardzo trudne pytanie. Oczywiście, przede wszystkim bardzo nam zależy na tym, by przyciągać do siebie dzieciaki i młodzież. Dzięki temu mają możliwość zobaczenia naprawdę fantastycznego hobby związanego z grami bitewnymi i nie tylko. Faktem jest, że gry są niezwykle rozwijające i skłaniające do nieustannego doskonalenia umiejętności, a dla młodego umysłu jest to ogromna wartość. Nie chcemy jednak deprecjonować osób, które w hobby są już od dziesięciu czy dwudziestu lat. Dlaczego? Bo za nimi kryje się historia i doświadczenie, którymi nas ubogacają.

Rzeczywiście, we wnętrzu, które w innych warunkach można by nazwać „przestronnym”, ale obecnie tak pełnym ludzi, że trudno znaleźć właściwe miejsce na zrobienie zdjęcia, pełno jest… wszystkich.

Twierdza 06

– Jesteśmy otwarci na każdego i chcemy, by każdy mógł się tu czuć swobodnie, nawet jeżeli jest pierwszy dzień u nas – Moja obserwacja zostaje potwierdzona. – Staramy się nie skupiać tylko i wyłącznie na samych figurkach i graniu, ale także chcemy pokazać, jak bardzo ważny jest każdy, kto nas odwiedza. Dlatego poza standardowymi zajęciami, które można spotkać w każdym innym miejscu do grania organizujemy wspólne spotkania, wyjścia, realizujemy niekonwencjonalne pomysły naszych klubowiczów, które prawdopodobnie nigdzie indziej nie zostałyby przyjęte. My widzimy na bieżąco efekty, obserwujemy nawiązywanie się przyjaźni ludzi, którzy wcześniej byli dla siebie obcy, dzieciaków które chodzą do różnych szkół i pochodzą z różnych środowisk.

Pod koniec wizyty pytam jeszcze o plany na przyszłość.

– Będziemy kontynuować obrany kierunek, przy czym ten rok prawdopodobnie okaże się (mamy taką nadzieję), zaskakujący. Mamy kilka dużych przedsięwzięć w zanadrzu, o których jeszcze za bardzo nie możemy mówić. Oprócz tego sen z powiek spędza nam kwestia powierzchni do grania, nie mamy jeszcze żadnego rozwiązania, ale jak będziemy o tym myśleć, to w końcu pewnie coś wymyślimy.

Faktycznie, w dzień taki jak sobota, około południa ciężko jest znaleźć wolny skrawek dla siebie.

– Z rzeczy realnych, które wydarzą się w najbliższych miesiącach, to możemy oczywiście powiedzieć Twierdzonaliach. Będzie to wspaniałe wydarzenie dla graczy. Odbędą się spektakularne bitwy, poprowadzimy turnieje w Warhammer Fantasy Battle, Warhammer 40K, Hobbita, Warmachine… Ale to nie wszystko! Na pewno będziemy dużo malować, poprowadzimy nauki gry w każdy z systemów, pogramy w różne planszówki, zorganizujemy konkursy i wiele, wiele innych.

Twierdza 08

Na koniec, jako nieco bardziej „zaprawiony w bojach” miłośnik gier bez prądu słyszę jeszcze o wieczorze weteranów – czasie, przeznaczonym specjalnie dla tych, którzy z grami znają się już kilka lat i o sesjach gier fabularnych, które odbywają się na miejscu po zamknięciu.

Twierdza to faktycznie dobre miejsce do grania… malowania i wspólnego cieszenia się swym hobby. Jeśli nie wierzycie, zapraszam do galerii:

Sklep Twierdza Gier mieści się w Warszawie, przy Alei Komisji Edukacji Narodowej 98.

Godziny otwarcia: poniedziałek-sobota: 11:00-19:00.

Sklep posiada stronę internetową: twierdzagier.com oraz profil na Facebooku

Autor

Błażej Kubacki

Miłośnik lit­er­atury, his­torii, fan­tastyki, gier fab­u­larnych i – oczy­wiś­cie – plan­szowych oraz kar­cianych. Autor blogu Plan­szuf­fka i redak­tor naczelny ser­wisu grybezprądu.pl.