Jeżeli po zobaczeniu tytułu i pierwszego zdjęcia myślicie „O nie! To jedna z tych gier ekonomicznych, które mają zawikłane zasady i setki tabelek….”, to miło się rozczarujecie czytając dalszą część recenzji.
Crude: The Oil Game została wymyślona w 1974 roku przez Jamesa St. Laurenta. Włodarze Stronghold Games zafascynowani jego grą, postanowili w 2010 dopracować i wydać ponownie Crude’a przy okazji posiłkując się radami twórcy. Niestety przed premierą Laurent umarł z racji podeszłego wieku i gra zaliczyła dwuletni poślizg. Crude jest sprawną grą ekonomiczną, pokazującą zależności na rynku ropy i benzyny. Gracze wcielają się w biznesmenów, chcących zaistnieć na tym niestabilnym rynku. Każdy z nich dostaje po 200 milionów dolarów na start (lub więcej w przypadku mniejszej liczby graczy) i gospodarując tą sumą musi osiągnąć stan posiadania przekraczający 750 milionów dolarów, aby zostać uznanym zwycięzcą.
Zatrzęsienie elementów.
Gra już na pierwszy rzut oka wygląda atrakcyjnie, ponieważ w pudełku znajdziemy blisko 140 figurek przedstawiających 4 podstawowe budynki (wiertnicę, szyb naftowy, rafinerię i stację benzynową). Do tego po 80 beczułek ropy i benzyny. Jak każda gra ekonomiczna, ta też nie może się obejść bez pieniędzy, które są przedstawione w formie okrągłej (mniejsze nominały) oraz prostokątnej (50 i 100 milionów dolarów). Do kompletu małych elementów dostajemy również 3 kostki (czarną, czerwoną i zieloną). Ciekawie wyglądają równiej karty ekonomii oraz wydarzeń, które zostały wydane w dużym formacie, dzięki czemu nie ma problemów z odczytaniem ich działania. Na koniec zostawiłem dwie plansze: jedną, która przedstawia gospodarkę i małą ściągę na temat mechanizmów oraz drugą, która służy do przechowywania naszych surowców oraz strategicznego rozmieszczania budynków. W końcu, jak wiemy, lokacja jest najważniejsza.
Budujemy imperium
Na początku rozkładamy obie plansze tak, aby wygodnie było graczom korzystać z planszy ekonomii. Później należy poukładać benzynę oraz ropę na rynku krajowym i zagranicznym, wylosować dwie karty wydarzeń i ułożyć je obok planszy. Następnie rozdajemy każdemu graczowi po 200 milionów oraz po 2 baryłki ropy i benzyny – i jesteśmy gotowi do gry.
Pierwsza tura jest wyjątkowa, ponieważ polega tylko i wyłącznie na zakupach, tutaj też musimy powoli formować naszą strategię zgodnie z naszymi planami oraz planami innych graczy. Do kupna mamy 3 rodzaje budynków. Szyby wiertnicze, które później można ulepszyć, (i to jedyny sposób na zdobycie szybu). Szyby, jak łatwo się domyślić, produkują ropę. Ropę będzie można sprzedać lub wykorzystać w następnym budynku, czyli rafinerii, która przerabia ropę na benzynę. Ostatnim budynkiem, który wykorzystuję benzynę jest stacja benzynowa, która sprzedaje benzynę bezpośrednio konsumentom.
Cenę każdego z budynków określa aktualna gospodarka, przedstawiona na jednej z siedmiu kart. Z karty można również odczytać cenę sprzedaży danej budowli, przyszłe zachowanie rynku oraz to, jak zmieniają się zapotrzebowania konsumentów na benzynę. Kiedy już zakupimy budynek od razu stawiamy go na naszej części planszy, ważne jest jego umiejscowienie, ponieważ budynek aktywuje się tylko wtedy, kiedy zostanie trafiona kolumna albo rząd, na której jest umiejscowiony podczas fazy rzutu kostkami. Zwykle nie opłaca się kopiować strategii poprzednich graczy, ponieważ na rynku może być wtedy za ciasno, jednak na szczęście łatwo zmienić strategię w trakcie gry.
Rozkręcajmy biznes
Tura składa się z pięciu faz. Pierwszą fazą jest zakup/sprzedaż benzyny i ropy: możemy sprzedać albo kupić benzynę z rynku krajowego lub zagranicznego, kładąc lub zabierając beczkę na odpowiednim polu, które opisuje cenę surowca (możemy w turze kupować i sprzedawać tylko na jednym rynku). Następna faza zaczyna się od rzutu kośćmi. Rzucamy czarną i czerwoną kostką, następnie kładziemy je na odpowiednich polach przed sobą, obliczamy różnicę między nimi i przesuwamy zieloną kostkę gospodarki o odpowiednią liczbę pól. Jeżeli kostka osiągnie ósme pole, następuje rzut i zmiana gospodarki – wybieramy odpowiednią kartę, która staje się obowiązującą. Jeżeli w rzucie wypadł dublet to nie przesuwamy kostki ekonomi,i za to przy dublecie 1-1 oraz 3-3 wprowadzamy w działanie bardziej prawdopodobną kartę wydarzeń a przy dublecie 6-6 mniej prawdopodobną. Na koniec sprawdzane są trafienia kostek.
Faza produkcji polega na sprawdzeniu czy któreś z naszych budynków zostały trafione przez czerwoną lub czarną kostkę. Budynek trafiony podwójnie wykonuje swoją akcję dwa razy (za wyjątkiem szybów wiertniczych). Szyb wiertniczy możemy przekształcić wtedy w szyb naftowy, jego cena jest zależna od liczby posiadanych szybów. Później sprawdzamy, co się dzieje u naszych sąsiadów. Nasi sąsiedzi sprawdzają czy nie trafiliśmy jakichś z ich budynków odpowiednią czarna lub czerwoną kostką. Jeżeli tak, to mogą wykonać akcję odpowiednią dla tych budynków. Następnie, możemy wybrać się na zakupy, aby sprzedać lub kupić jakieś budynki. Tu jednak pojawia się pewna ciekawostka. Polega ona na tym, że sprzedać można tylko budynki, które w tej turze zostały przez nas trafione, co najmniej jedną kostką. W piątej fazie, jeżeli któryś z graczy osiągnął 750 milionów w gotówce może ogłosić ten fakt. Po tej deklaracji reszta graczy rozgrywa jeszcze jedną kolejkę, a następnie wszystkie pozostałe budynki zostają wyprzedane.
Wszystko sprowadza się do ludzi
I to moi drodzy cała mechanika. Prawda, że łatwa? Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać skomplikowana, to jednak spokojnie daje się przyswoić w 10 minut, ale prawdziwe sedno gry tkwi głębiej. Na szczęście, żeby cieszyć się rozgrywką nie trzeba za bardzo wygryzać się w strategie – można grać na bieżąco. Bardziej wymagających graczy z pewnością ucieszy możliwość zauważenia i wykorzystania zależności między graczami, a growych estetów – możliwość stawiania tych pięknych małych budyneczków i chuchania w kostki, aby udało nam się trafić w potrzebne nam budynki. Gra na pewno przypadnie do gustu osobom, które poszukują lżejszej gry ekonomicznej z większa dawką losowości. Dla niektórych owa losowość może być nie do przyjęcia, jednak sądzę, że można ją ograniczyć, wykonując zakupy w sposób przemyślany. Trzeba pamiętać o tym, że aby się dobrze bawić, potrzeba sporo miejsca na luźne rozłożenie wszystkich komponentów. Jeżeli te warunki zostaną spełnione, dzięki intuicyjnym zasadom i ciekawym rozwiązaniom oraz ścisłymi zależnościami między graczami czeka nas spora dawka zabawy.
Osobiście polecam.