autor przy swej grze

wywiad

Wojny, nacje i narracje

Wywiad z Arkadiuszem „Dragon Warriorem” Grzeszczakiem, twórcą gry bitewnej Wojnacja

Mieliśmy okazję porozmawiać z Arkadiuszem Grzeszczakiem o Wojnacji – absolutnie darmowej, skirmishowej grze figurkowej. Oto, co powiedział nam o jej powstaniu, o tym, „w Wojnacji piszczy” i o tym, co kryje przyszłość gry.

Juliusz „Bors” Sabak: Witam. Na początek powiedz może coś o sobie. Kim jest twórca Wojnacji?

Arkadiusz „Dragon Warrior” Grzeszczak: Graczem? W dość tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Do tego zdecydowanie fantastą. W odniesieniu do powstania Wojnacji nie bez znaczenia będzie także matematyczne wykształcenie i okazjonalne, acz bojowe, udzielanie się w ruchu rycerskim. Od lat jestem także wielkim fanem gier bitewnych, które w przeciwieństwie do komputerowych strategii dają mi pełen wgląd w mechanikę rozgrywki. W miarę jednak poznawania kolejnych systemów oraz odnoszenia w nich mniejszych lub większych sukcesów turniejowych, robiłem się coraz bardziej wybredny. Myślę, połączenie tych czynników, zrodziło w mojej głowie potrzebę napisania taktycznego i wiarygodnego bitewniaka w klimatach fantasy.

Dragon Warrior w stroju wyjściowym
Dragon Warrior w stroju wyjściowym – czyli Autor Wojnacji we własnej osobie.

Skąd wziął się pomysł Wojnacji?

W swoich początkowych założeniach Wojnacja miała być bardzo prostym systemikiem, mającym wypełnić lukę po upadłym Pirates CSG. Pierwsze pomysły i testy szybko dowiodły jednak, że inwestując w pomysł nieco więcej pracy da się go uformować w coś dużo ciekawszego. Pierwszą publiczną wersję wypuściliśmy pod koniec marca 2010. Wojnacja była wówczas liczącym cztery zróżnicowane frakcje skirmishowym systemem, który dziś najlepiej określa zwrot „intuicyjna gra taktyczna”. Przez wzgląd na niekomercyjny charakter i brak dedykowanych modeli Wojnacja była początkowo promowana głownie jako dodatek do aktualnie granego systemu. Ot, darmowa alternatywa zasadowa dla każdego, kto ma ochotę na chwilowy odskok od tego, w co gra, bez konieczności zakupu nowych modeli. Szybko jednak okazało się, że system niemal w równych proporcjach trafia tak do starych bitewniakowców, jak i ludzi kompletnie nowych. Tych ostatnich zachęciły wyjątkowo krótkie i proste zasady podstawowe oraz śmiesznie niski koszt rozpoczęcia zabawy kompletnie od zera.

Brzmi zachęcająco. Może kilka słów o samej rozgrywce?

Wojnacja skonstruowana jest z myślą o dwóch podstawowych kwestiach: przystępności oraz otwartości. Pierwsze z tych założeń spełniają krótkie, zaledwie kilkunastostronicowe zasady podstawowe, które z powodzeniem da się streścić w mniej niż dziesięć minut. Za otwartość odpowiadają natomiast karty jednostek, zawierające prócz statystyk także opisy dostępnych dla nich umiejętności.

Wojnacja w akcji

Mechanika Wojnacji oparta jest o pulę akcji, jakimi dysponuje każda z jednostek w swojej aktywacji (od 3 do 7 w zależności od profilu). Wydanie jednej pozwala modelowi poruszyć się o wartość ruchu wyrażoną w centymetrach, natomiast dwie dają możliwość wykonania standardowego ataku w przeciwnika. Pozostałe, wypisane na kartach jednostek umiejętności, dzielą się na aktywne, czyli odpalane punktami akcji oraz pasywne, które rozpatrywane w określonych okolicznościach.

A jak wygląda to, co wszyscy lubią najbardziej, czyli walka?

Skuteczność ciosów sprawdzają dwa kolejne testy, najpierw ataku przeciw obronie, następnie siły przeciw pancerzowi przeciwnika. W obu przypadkach o sukcesie decyduje suma wyników dwóch kości sześciościennych. Każda tura składa się z szeregu naprzemiennych aktywacji, podczas których przypisane do jednej karty modele (zwykle od jednego do trzech) wykonują wszystkie swoje akcje.

Cała rozgrywka na bazowe 300 punktów trwa w przypadku początkujących około godziny, natomiast po rozegraniu kilkunastu partii da się zwykle zejść poniżej czterdziestu minut. Dla 400 punktów będzie to odpowiednio 80 i 50 minut.

Armia kupców

Kto oprócz ciebie przyłożył rękę do tego projektu?

System na kolejnych jego etapach współtworzyło w różnym stopniu całkiem sporo osób, których aktualną listę staramy się podawać w każdej kolejnej wersji podręcznika. Jednak odpowiedzialny za projekt trzon zespołu niezmiennie tworzę ja z Igorem Wiśniewskim.

Rozumiem, że gra spotkała się z zainteresowaniem. Jak wygląda obecnie środowisko Wojnacji?

Na przestrzeni trzech lat dostawaliśmy bardzo wiele sygnałów o rosnącym zainteresowaniu naszym systemem. Z pewnością mamy graczy w Warszawie czy Poznaniu, gdzie przeprowadziliśmy najwięcej wyjazdowych wojnacyjnych atrakcji. Gry pokazowe prowadziliśmy także w Toruniu i Łodzi , natomiast w wielu miastach, na przykład w Puławach, Rzeszowie, Siedlcach czy Bielawie gracze odkrywali i promowali Wojnację samodzielnie. Nigdy nie prowadziliśmy oficjalnego ich spisu, chcąc uniknąć problemu tymczasowych, byłych i nabijanych graczy, którzy stanowią zwykle olbrzymią część podobnych wykazów.

Panie przy grze

Jak widzisz przyszłość Wojnacji? Będzie kolejna wersja?

Przede wszystkim chcemy przekonywać do niej kolejnych graczy i pomagać im rozwijać większe ośrodki. Rozwijamy też samą grę. Już teraz niewiele jest systemów mających większą liczbę frakcji czy jednostek niż Wojnacja. Przez to jednak boimy się posądzenia o przesyt czy rozwój na siłę. Obecnie mamy już wersję 1.7 oraz jedenaście grywanych frakcji (dodajemy 0,1 z każdą kolejną frakcją, same zasady zmieniają się póki co głównie kosmetycznie, bardziej pod kątem uściśleń czy balansu) oraz pomysł na przynajmniej dwie-trzy kolejne. Dodatkowo, dochodząc do wersji 2.0, postaramy się odświeżyć także i same zasady oraz oprawę graficzną. Nim to nastąpi minie jednak jeszcze sporo czasu, potrzebnego na weryfikację wszystkich nowych pomysłów oraz testy.

A jakie zadania na teraz?

Póki co, staramy się skupić przede wszystkim na promocji, mającej uświadomić potencjalnym graczom, że gry bitewne wcale nie muszą być droższe czy bardziej absorbujące od planszowych. W chwili obecnej dochodzimy do siebie po Pyrkonie, gdzie zainteresowanie Wojnacją było naprawdę spore, a opinie bardzo pozytywne. Myślę, że przed nami jeszcze sporo pracy.

W takim razie życzę powodzenia i do zobaczenia na kolejnym konwencie.

Więcej na temant systemu Wojnacja można się dowiedzieć w oficjalnej witrynie gry.

Autor

Juliusz „Bors" Sabak

Nałogowy modelarz i miłośnik gier bitewnych, fabularnych tudzież planszowych. Wielbiciel techniki, historii i fantastyki. Czytający nałogowo, nie tylko SF, i równie nałogowo piszący publicysta w portalu Mojeopinie.pl, dziennikarz lotniczy miesięcznika „Pilot Club Magazine” i redaktor działu gier figurkowych serwisu grybezprądu.pl.